niedziela, 24 września 2017

Transformers Prime Barier Agents AU - Rozdział 1 Optimus X Safi cz10


Zboczyliśmy z drogi i przybliżyliśmy się do pociągu wjeżdżając w tunel. Samochody znowu podążały za nami więc Bulkhead transformował się i strzelił w sufit. Przez co wejście do tunelu się zawaliło, blokując drogę Mechu. 

I właśnie teraz doszło do przeniesienia Dyngusa do pociągu. Kiedy ten cały Silas i jego ludzie nie mogli nic zauważyć. 

Wyjechaliśmy z tunelu i wtedy oprócz śmigłowca który nas śledził na niebie pojawiły się jeszcze jakieś inne samoloty. Nie znane mi i to chyba nie są zwykłe samoloty. 

- Wsparcie lotnicze? Nasze, czy ich? - spytał Fowler.

- Optimusie masz towarzystwo. - ostrzegł Rachet.

Skoro skanery Racheta wykryły te samoloty to oznacza, że są to Deceptikony. Ale czemu akurat teraz?!

W naszą stronę zostały wystrzelone pociski samonaprowadzające. Optimus zostawił naczepę, a pociski trafiły w nią, a nie w nas. 

Lecz przez to Mech właśnie dowiedział się że Dyngusa nie było w przyczepie. 

Dotarliśmy do urwiska. Wszyscy gwałtownie nawrócili i mogłam teraz zobaczyć jak przed nami stoi eskadra olbrzymich robotów… które wyglądały tak samo. Klonowane czy co?

- Agencie Fowler. Obawiam się że jeżeli chcemy wszyscy przeżyć, powinniśmy natychmiast zrezygnować z kamuflażu. - stwierdził ostro Prime.

I miał rację. W tej sytuacji nie było już mowy o ukrywaniu ich prawdziwej tożsamości przed Mechem. 

Optimus transformował się. Obserwowałem ze zdumieniem jak wszystko wokół mnie się zmienia, aż nagle znalazłam się na jego ręce. 
A Fowler znowu miał mdłości. 

Autoboty stanęły w szyku bojowym gotowe do walki z wrogiem, który ma naprawdę fatalne wyczucie czasu. 

- Proszę zostańcie tu. - powiedział Optimus stawiając mnie i Fowlera na półce skalnej.

- No dobra. - zgodził się Fowler.

Z mojej strony jest tak, że zostanę tu. O ile nie będę musiała pójść gdzie indziej. Choć to miejsce jest dość wygodną pozycją dla łucznika.

- Dobrze po tak długiej jeździe wysiąść z samochodu, rozprostować nogi i skopać zderzaki! - powiedział Bulk. Po czym ruszył do ataku.

Obserwowałam jak te kilka Autobotów walczyło z całą zgrają Decepticonów. Mimo że cony miały przewagę liczebną dawali im radę. Co udowadnia jedno. Jakość jest lepsza niż ilość. 

Postanowiłam trochę im pomóc i nie stać tak w tym przystępnym miejscu jak zauważyłam wcześniej. Wyciągnęłam ponownie łuk i naciągnęłam cięciwę. Strzała się zmaterializowała, a ja zaczęłam celować. Po chwili wypuściłam strzałem i trafiłam. 

- Moja optyka!!! - krzyknął przerażony Decepticon kiedy stracił swoją optykę i przy okazji wpadł na innego cona.

Zawsze najdelikatniejsze miejsce to oczy, a bez nich wróg jest oślepiony. Czyli strzelaj w oczy jeśli wiesz, że twoja broń nie zdoła przebić pancerza wroga. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz