Zaraz transformował się i otworzył drzwi od strony kierowcy. Weszłam do ciężarówki. Zamknęłam delikatnie drzwi, a pas sam się zapiął.
- Czytasz mi w myślach? Właśnie miałam to zrobić! - zaśmiałam się. Kiedy zamknęłam drzwi jak zwykle miałam zapiąć pas, ale jak widać Prime mnie ubiegł.
- Jak widać jesteśmy podobni. - zaśmiałam się na jego odpowiedź.
Ruszyliśmy i niedługo opuściliśmy bazę by wyjechać na bezkresną pustynię Nevady i samotną drogę prowadzącą do Jasper.
Przyglądałam się gwieździstemu niebu. Było już całkowicie ciemno i idealnie do oglądania gwiazd. Podobno na pustyni niebo jest najpiękniejsze. Zgadzam się. Jest przepiękne.
Optimus
Safi wpatrywała się w gwieździste niebo podczas całej jazdy. Wydawała się zachwycona pięknem tego świata. Sam też uwielbiam to. Ta planeta jest naprawdę niezwykła i nieraz piękna. Cieszę się że Safi też docenia to piękno.
Zauważyłem że błękitne oczy Safi lśnią tak jakby odbijały widok nad nami. To też było piękne.
Po chwili gdy Safi poinstruowała mnie gdzie powinien być jej nowy dom zatrzymałem się przy średnim rodzinnym domu, przypominającym dom Jacka. Wiele domów jest takich w tej okolicy.
- Dziękuję za podwózkę Optimusie. Widzimy się jutro.
- Przyjadę po ciebie z rana kiedy będziesz gotowa. Chyba wiesz jak się ze mną skontaktować?
- Tak. Tak wiem pod który numer dzwonić kiedy chcę wezwać Autobota.
- Do zobaczenia Safi.
Po pożegnaniu Safi weszła do domu. W środku były zaświecone światła czyli ktoś był wewnątrz. Kiedy zacząłem odjeżdżać zauważyłem w oknie cień dwóch kobiet. Praktycznie takie same figury. Jedna szybko zbliżyła się do okna i odsłoniła zasłonę i pomachała do mnie. To była Safi.
*następnego dnia z rana*
Safi
Obudziło mnie poranne słońce wpadające przez moje okno. Ciepłe promienie słoneczne pieściły moją skórę.
Moja siostra dobrze wybrała przydzielając mi ten pokój. Inni ludzie często nie znoszą wstawać wcześnie razem ze słońcem w ich oknach, ale ja uwielbiam.
Uwielbiam patrzeć na wschodzące słońce. To napełnia mnie nadzieją. W końcu każdy świt to nowy dzień podczas którego wiele może się zmienić na lepsze.
Luna ma pokój naprzeciwko mnie. Uwielbia patrzeć na spokojne zachodzące słońce i obserwować jak słońce i gwiazdy wymieniają się zgodnie miejscem na niebie. To też jest wspaniały widok.
Wstałam z swojego ciepłego łóżka. Wyszłam z pokoju przygotować śniadanie. Niektórzy ludzie najpierw kierują się do łazienki wyszykować się, ale u mnie najpierw jest śniadanie, czyli najważniejszy posiłek dnia.
Jeden
dzień skończony, a początek kolejnego. Co się
wydarzy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz