A zwłaszcza Optimusa Prime. Choć dopiero weszłam do ich bazy już mogę powiedzieć, że nie bez przyczyny został tym kim jest dziś. Za takimi ludźmi– yyyy botami zawsze chciałam iść.
Dyrektor Vanessa jest inna od niego. Nie jest tak prawa. Potrafi posunąć się do tego o czym Optimus nigdy by nie pomyślał, ale mają takie same intencje. Dyrektorka jest dobrą z złą naturą. Dlatego wkracza zwykle gdy sytuacja jest naprawdę opłakana, lecz wtedy nie bierze ze sobą nikogo. Nikogo nie naraża. Działa w pojedynkę i jest najlepsza.
Rozglądałam się po bazie i przyglądałam się z zaciekawieniem botom.
Powinnam pomyśleć o moim nowym domu. Poprzednio moją kwaterą była baza agencji. Teraz załatwili mi jakiś dom tu w Jasper w Nevadzie.
Robi się późno więc niedługo będę musiała się zbierać.
Choć wolałabym mieszkać w bazie, ale po tym jak się rozejrzałam łatwo stwierdziłam, że nie ma tu kwater mieszkalnych... i w dodatku nie jestem sama z tą całą przeprowadzką. W nowym domu jest już moja siostra bliźniaczka.
Luna z pewnością zdążyła już nas rozpakować. Wystarczy że wrócę i zjemy, pogadamy (żadnego słowa o tej bazie oczywiście, lokalizacja tajna) i pójdziemy spać. A jutro tu wrócę.
Choć teraz jeszcze należy się zastanowić nad środkiem transportu. Nie mam samochodu, rowera też nie posiadam. Busy tu pewnie nie dojeżdżają. Na piechotę? A może ktoś zgodzi się na podwózkę.
- Safi.
Odwróciłam się do rozpoznawalnego, głębokiego głosu Optimusa. Stał za mną wyraźnie mając coś do powiedzenia.
Może warto też jego poprosić o pomoc?
- Tak Optimusie?
- Jako jeden z ludzi którzy są w naszym zespole możesz być zagrożona ze strony Decepticonów. Dlatego powinnaś mieć tak samo jak reszta opiekuna. Kogoś kto zatroszczyłby się o twoje bezpieczeństwo. - skinęłam na znak, że rozumiem. (Chwila czy mi się wydaje czy na jego twarzy widzę błękit???) - Jeśli tobie to nie przeszkadza to ja chciałbym nim być.
- To chyba ja powinnam spytać czy tobie to nie przeszkadza… To dla mnie zaszczyt, że będziesz moim opiekunem.
- Jeśli będziesz czegoś potrzebować powiadom mnie. - odwrócił się i miał już odejść.
- Aaa Optimusie? - zawołałam za nim. Spojrzał na mnie czekając na to o co chciałam zapytać. - Czy mógłbyś mnie podwieźć do domu?
To było trochę krępujące pytać o coś tak błahego przywódcę Autobotów.
- Z przyjemnością Safi. - powiedział uśmiechając się do mnie.
O ja
nie wytrzymałam do niedzieli z wrzucaniem tego…
Czyli jutro też
będzie kolejna część! Jej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz