niedziela, 21 maja 2017

Tina X Ben Drowned Rozdział 8


*6 dni później*

Tina

To jest już ostatni tydzień moich wakacji od kariery na youtube i muszę przyznać, że zdarzyło się podczas nich naprawdę wiele. Stałam się ofiarą Bena Drowneda, powygłupiałam się i obroniłam przed depresją i szaleństwem jakie mógłby na mnie sprowadzić (co się oczywiście nie udało), oraz ostatecznie zakochałam się w nim.
To co wydarzyło się te 6 dni temu. Pocałował mnie. To było tak niesamowite. Nadal na choćby samo wspomnienie się rozpływam. Rozpływam dobre, bo akurat wtedy byliśmy w wodzie! Ach te gierki słowne. Gierki Play, Tiny Play.
Pfff. Moje żarciki i gierki słowne są kiepskie i suche. Ale to właśnie część mnie i nie zamierzam tego zmieniać. W dodatku tak słaby poziom profesjonalnego komika bawi moich widzów jeszcze bardziej.
Nie mogę się doczekać, jak w końcu będę mogła coś nagrać! Mówienie do kamery w samotnym pokoju niby nie daje zbyt dużo szczęścia, ale komentarze, wypowiedzi ludzi którzy oglądają moje filmy. Ich uśmiech gdy znowu odstawię jakąś głupotę (oczywiście w dobrej chwili nie rujnując całego klimatu gry). To, to jest właśnie to dlaczego uwielbiam nagrywać! Bo wiem że mogę sprawić tym komuś przyjemność. A w dodatku uwielbiam grać.
Choć teraz już nie jestem sama w pokoju...
- Hej Tina chcesz zagrać w The Legend of Zelda: Ocarina of Time z 1998? - zapytał Ben wychylając się z innego pokoju z grą w ręce.
Teraz już przez cały dzień kiedy rodziców nie ma w domu, a wszyscy przyjaciele wyjechali na wakacje nie muszę siedzieć sama w pokoju i izolować się oda samotnego świata. Teraz mam Bena.
- Oczywiście że tak! - powiedziałam wstając z łóżka i ruszyłam do salonu.
Ben szybko włączył konsolę, uruchomił grę i podał mi kontroler.
Po raz kolejny nie znam tej gry, ale tym razem nie będę potrzebowałam wujka Google. Wystarczy Benpedia! (Ben + Wikipedia)

Graliśmy jakieś 3 godziny non stop, aż tu nagle grzmot! To było tak niespodziewane i głośne, że aż podskoczyłam.
- Nie mów, że boisz się grzmotów. - zaśmiał się Ben.
- Nie, nie boję się grzmotów! Ale to było jak jumpscare w Sister Location! - tłumaczyłam się, ale wiadome już że Ben będzie mówił że przestraszyłam się zwykłego grzmotu. Choć co mi tam! Całe youtube wciąż leży i kwiczy po tym jak przestraszyłam się klamki od drzwi w Slender the Arrival. To było głupie, ale jak nastawisz się na strach to się boisz, nawet jeśli nie masz czego.
Dopiero teraz zauważyłam, że na dworze zrobiło się kompletnie ciemno chociaż wciąż był dzień. Naprawdę porządna ta burza.
Zaczęło lać tak mocno, że było słychać wyraźnie ciężkie krople uderzające o ziemię. Poniektóre błyskawice przecinały niebo co jakiś czas. Były blisko, a kiedy liczyłam czas po błysku, to niestety dość szybko pojawiał się też głośny huk grzmotu. Burza była chyba tuż nad domem kiedy się rozpoczęła.
- Musimy wyłączyć całą elektryczność. - stwierdziłam wyłączając konsolę i odłączając kable od gniazdek.
- Dobrze. - odrzekł Ben i sam ruszył do reszty pokoi w domu odłączając inne urządzenia.
Nie chciałam by jakiś piorun usmażył cały dom przez to, że zachciało nam się grać podczas burzy.

Kiedy skończyliśmy zabezpieczać dom zamykając wszelkie uchylone okna i pozbawiając się możliwości używania elektryczności legliśmy w salonie na kanapie.
Ben leżał na kanapie, a ja na nim. Był całkiem dobrym łóżkiem. W dodatku czułam się bezpiecznie razem z nim. Po prostu czułam, że z nim nic mi nie zagraża, nawet piorun. A szczerze to on ma jakieś panowanie nad elektrycznością, w końcu kiedy jest zły to coś potrafi wybuchnąć, więc może umiałby przyswoić energię pioruna tak by mnie nie zabiła. Kto wie? Na pewno nie ja.
Po dłuższej chwili nic nierobienia i leżenia zaczęłam robić się śpiąca. Powieki same zaczęły się zamykać, a spokojne bicie serca Bena mnie dodatkowo wyciszało. Po chwili zamknęłam oczy by odpłynąć do błogiej krainy snów.

Ben
- Słodkich snów. - szepnąłem gdy Tina zasnęła. Była słodka. Czułem się bardzo dobrze gdy miałem ją blisko siebie. Ta burza była niespodziewana i przerwała nam bardzo dobrą grę, ale to chyba jest jednak lepsze. I co z tego że robię za łóżko.
Przeczesałem jej delikatne i miękkie włos i okryłem ją swoimi ramionami pilnując by nie spadła, ponieważ sam zamierzam teraz spać. A to by była raczej klapa gdyby spadła na podłogę podczas snu. Pewnie nigdy więcej nie pozwoliłaby mi ją trzymać kiedy śpi.

Nagle obudziłem się, gdy ktoś zaczął podduszać mnie poduszką. Co do cho****?!
- Tina skarbie czy wszystko w porządku?! - zapytał roztrzęsiony kobiecy głos. Matka Tiny!
Nie miałem czasu na przemyślenia teraz. Zacząłem próbować odsunąć od twarzy poduszkę i się ratować. Ta kobieta mnie zabije! A to przecież ja tu jestem niebezpieczny!
- Mama? Mamo stój zostaw go! - zawołał Tina.
Po chwili poduszka zniknęła, a ja mogłem oddychać. Za ratunek mogę podziękować właśnie ukochanej dziewczynie.
Spojrzałem przerażony na matkę Tiny, choć wydaje mi się że to jednak ona jest bardziej przerażona i zdezorientowana niż ja.
- C-czym jest t-ten człowiek Tina? - zapytała wskazując na mnie moja niedoszła zabójczyni.
- Mamo to mój chłopak! - zawołała oburzona Tina.
- C-co?! Ale p-przecież ten człowiek… Czym on w ogóle jest i dlaczego wygląda jak jeden z bohaterów twoich gier?! - ałć to zabolało. Racja nie wyglądam jak zwykły człowiek. Jestem tylko straszną postacią z gry w realnym świecie, który kiedyś był moim domem. Kiedy byłem jeszcze żywy. Zanim utonąłem.
- On nie jest czymś! Jest taki sam jak każdy inny chłopak! Może jedynie różni się tym, że jest wyjątkowy. - spojrzałem na Tinę. Była na skraju łez. To musi być dla niej ciężkie kłócić się z własną matką.
- Tina-
- I on w przeciwieństwie do was jest przy mnie! Ciebie i taty ciągle nie ma! Coraz rzadziej was widzę, a mieszkamy w jednym domu. Kocham Bena, bo jako jedyna osoba od dawna jest przy mnie! - nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem. Przecież wszystko było w porządku. Ani razu jeszcze nie powiedziała, że czuje się samotna! Jak mogłem nic nie zauważyć?
- Tina dlaczego wcześniej nie powiedziałaś? - spytała zatroskana pani Play.
- Bo zdałam sobie z tego sprawę dopiero dwa tygodnie temu. Pamiętasz jak było w poprzednim roku mamo? Mieliśmy wspólny biwak. Dwa lata temu wyjazd do cioci Monte, trzy całotygodniowy festiwal filmowy który spędziliśmy wszyscy razem. W tym roku byliście zbyt zajęci na jakikolwiek wyjazd, spotkanie lub choćby popływanie w jeziorze. A te trzy tygodnie to jedyny czas, który mogę poświęcić całkowicie wam! Moim bliskim. Nigdy nie planuję na te dni wyjazdów, spotkań z widzami czy choćby nie tykam kamery. Ten czas zawsze był nasz, a teraz was zabrakło. Na szczęście pojawił się Ben. - ściszała i uspokajała głos z każdym wypowiedzianym słowem, tak że pod koniec prawie szeptała.
Nie zdawałem sobie sprawy z tego wszystkiego. I teraz realizacja tego co się działo podczas tych pierwszych dni, kiedy jeszcze próbowałem ją zabić wpadła na mnie jak rozpędzony pociąg. Przez ten cały czas kiedy próbowałem skłonić ją do samobójstwa ze względu na mnie dotrzymywałem jej towarzystwa. Może nie w najmilszy sposób, ale jednak.
- Tina skarbie. - matka Tiny podeszła do niej i ją mocno przytuliła. Typowy matczyny uścisk. Tina zaczęła szlochać i odwzajemniła uścisk. Rozczulająca scena jak z dobrego filmu z happy endem.
I chyba jednak ujdę z życiem po tym jak pani Play przyłapała mnie z Tiną

Wow. Nawet ja sama się nie spodziewałam jakie uczucia ukrywa w sobie Tina. Zawsze wydawała się szczęśliwa, a tu okazuje się że gdyby nie Ben te trzytygodniowe wakacje okazałyby się najbardziej ponurymi i smutnymi tygodniami jej życia. Dziewczyna miała naprawdę wielkiego farta, że jakaś poprzednia ofiara Bena wysłała dziewczynie tą grę. Akurat sms od nieznanego numeru mówiący o tym, że Tina wypuścił ostatni odcinek Minecraft przed wakacjami sprawił że pomysł wysłania gry do tej youtuberki się w ogóle pojawił.
Wait a moment… Ten numer. Drakonika?! 

14 komentarzy:

  1. Hah, już lubię Tinę, bo moim życiem też są gry XD ogólnie to rozdział mi się podoba i w sumie fajnie, że ktoś też pisze fanfiki z postaciami z Creepypast. No i to pierwszy fanfik z Benem jaki czytam, bo sama piszę o Jeffie i Slenderze. Ciekawy jest też ten pomysł z pisaniem , gdzie jednocześnie wcielasz się w dwie postacie :) A granie podczas burzy nie jest takie złe, u mnie tylko raz skończyło się spięciem XD całe szczęście, że miałam listwę zabezpieczającą XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiana punktu widzenia jest dość powszechna, ale nie w większości polskich fanfików. Akurat ja na internecie czytam głównie (dowolna postać) X Reader. Tego po polsku prawie nie znajdziesz (a przynajmniej tego czego akurat ja zwykle szukam). Sama planuję założyć drugiego bloga z opowiadaniami właśnie tego typu, ale jeszcze nie wiem kiedy.

      Usuń
    2. Sama często czytuję fanfiki po angielsku niestety. I mi się wydaje, że nie ma sensu zakładać nowego bloga. Wiem z autopsji. Miałam chyba 8 blogów, na każdym inna historia... no rozerwania tyłeczka szło dostać niestety. Dlatego teraz mam jednego bloga, na którym piszę kilka różnych opowiadań, no i teraz jestem na etapie wznawiania starych historii. Teraz zaczynam wznawiać starego fanfika Bloody Roar, więc jeżeli lubisz zmiennokształtnych, to zapraszam ^^ Na razie jest tylko wstęp z pytaniami, ale zawsze coś :P

      Usuń
    3. Z chęcią sprawdzę! Ale odnośnie drugiego bloga to nawet jeślibym coś stworzyła opowiadania pojawiałyby się nieregularnie. Choć przynajmniej dzięki czemuś takiemu mogłabym pisać o innych wersjach historii i stosować inne scenariusze wydarzeń. To byłby główny najważniejszy blog, a tamten drugi to tylko dodatek.

      Usuń
    4. A jeśli chodzi o Tina to powstała kiedy miałam fazę na czytanie Ben X Reader. Jej miłość do gier jest moją miłością do gier, z tym że ona jest profesjonalistką.

      Usuń
    5. Mój blog, który obserwujesz jest tym najważniejszym, a notki pojawiają się na nim tak nieregularnie jak miesiączki u młodych dziewczynek XD Ja i te moje metafory XD Jeżeli już założysz takiego bloga, to z chęcią go poczytam :3

      Usuń
    6. Tak samo jak Mimzy z Bezsens jest kumplem życia XD też ma moje zainteresowania XD

      Usuń
    7. Jeszcze nie założyłam tego drugiego bloga, ale jak to się stanie to poinformuję. Lecz najpierw muszę przygotować coś by na nim było.

      Usuń
    8. Wiesz, zawsze z wielką chęcią pomogę :3 tak samo jak siostrze i nawet zrobiłam dla niej nagłówek. Co prawda w base, bo zwyczajnie brakło mi czasu. Nawet na własne prace nie mam tyle czasu ile bym chciała :/ a co dopiero na pisanie, dlatego moje rozdziały są takie krótkie i rzadko zdarzy się coś dłuższego :c ale niestety, praca pochłania dużo czasu, a jakoś muszę zarobić na swój wymarzony kurs grafika komputerowego, bo się dostałam i głupio było by nie przyjść XD

      Usuń
    9. Ja zwykle piszę po jakieś 3 strony, ale czasem nie wychodzi i jest krótsze. Na pisanie zbytnio czasu też nie ma, bo nauka i tak dalej. Lecz teraz powinno być lepiej bo już po egzaminach. Kończę 3 klasę gimnazjum i jestem dość zestresowana ze względu na to, że nie wiem jak mi poszło. A tu już papiery trzeba będzie składać! Dlaczego nie mogą dać więcej czasu na zapoznanie się z wynikami i dobraniem szkoły do której rzeczywiście mogę się dostać. Planuję liceum (klasa plastyczno-fotograficzna). Kocham rysować i pisać!

      Usuń
    10. Trzymam za ciebie kciuki ^^ Sama gimnazjum wspominam bardzo ciepło i mając ledwo 20 lat, czuję się jak by to było wczoraj :3 Też chciałam iść do szkoły artystycznej (muzyka, rysowanie, pisanie i tak dalej), ale rodzice chcieli bym była fryzjerką, bo rysowanie chleba mi nie da. A i tak po skończonej nauce i praktykach okazało się, że mam chory kręgosłup i nie mogę pracować w zawodzie XD to jest ironia losu, prawda? A że w gimnazjum ukończyłam klasę informatyczną, to udało mi się dostać na kurs grafika, więc pracuję jako służba informacyjna na ochronie, by zarobić na czas XD a mogłam nie słuchać rodziców i iść tam gdzie chcę ;/

      Usuń
    11. Moi rodzice są kochani i do niczego mnie nie zmuszają. Nie licząc oczywiście sprzątania domu, pomocy w polu (mieszkamy na kochanej wsi), uczenia siostry, która zachowuje się jakby nie miała mózgu i doprowadza mnie do szału i nie dostawania zagrożeń (jeszcze nigdy się nie zdarzyło).

      Usuń
    12. A tak właściwie to muszę iść kurki wypuścić i młode kózki puścić by napiły się mleczka od swojej mamusi. Więc pa!

      Usuń
    13. Zawsze chciałam mieszkać na wsi *-* często jeździłam do kuzyna na wieś ( a raczej wioskę), bo były tam normalne bloki jak w mieście, ale były też normalnie obory, hodowle kur, chlewy i tak dalej. Uwielbiałam się bawić w polu. Niby nic, ale tamten klimat odpowiadał mi bardziej niż ten w jednym z bardziej zaludnionych miast w Polsce. No ale z drugiej strony z miasta jest łatwiejszy dostęp do szkół itp. Nawet imprezy społeczne. Takich dni morza na wsi u kuzyna, to nigdy nie było XD ale zazdroszczę ci że rodzice cię nie zmuszają do tego co masz robić. Bo super jest robić w życiu to co się kocha <3

      Usuń