*6
dni później*
Tina
To
jest już ostatni tydzień moich wakacji od kariery na youtube i
muszę przyznać, że zdarzyło się podczas nich naprawdę wiele.
Stałam się ofiarą Bena Drowneda, powygłupiałam się i obroniłam
przed depresją i szaleństwem jakie mógłby na mnie sprowadzić (co
się oczywiście nie udało), oraz ostatecznie zakochałam się w
nim.
To
co wydarzyło się te 6 dni temu. Pocałował mnie. To było tak
niesamowite. Nadal na choćby samo wspomnienie się rozpływam.
Rozpływam dobre, bo akurat wtedy byliśmy w wodzie! Ach te gierki
słowne. Gierki Play, Tiny Play.
Pfff.
Moje żarciki i gierki słowne są kiepskie i suche. Ale to właśnie
część mnie i nie zamierzam tego zmieniać. W dodatku tak słaby
poziom profesjonalnego komika bawi moich widzów jeszcze bardziej.
Nie
mogę się doczekać, jak w końcu będę mogła coś nagrać!
Mówienie do kamery w samotnym pokoju niby nie daje zbyt dużo
szczęścia, ale komentarze, wypowiedzi ludzi którzy oglądają moje
filmy. Ich uśmiech gdy znowu odstawię jakąś głupotę (oczywiście
w dobrej chwili nie rujnując całego klimatu gry). To, to jest
właśnie to dlaczego uwielbiam nagrywać! Bo wiem że mogę sprawić
tym komuś przyjemność. A w dodatku uwielbiam grać.
Choć
teraz już nie jestem sama w pokoju...
-
Hej Tina chcesz zagrać w The
Legend of Zelda: Ocarina of Time z
1998? -
zapytał Ben wychylając
się z innego pokoju z grą w ręce.
Teraz
już przez cały dzień kiedy rodziców nie ma w domu, a wszyscy
przyjaciele wyjechali na wakacje nie muszę siedzieć sama w pokoju i
izolować się oda samotnego świata. Teraz mam Bena.
-
Oczywiście że tak! - powiedziałam wstając z łóżka i ruszyłam
do salonu.
Ben
szybko włączył konsolę, uruchomił grę i podał mi kontroler.
Po
raz kolejny nie znam tej gry, ale tym razem nie będę potrzebowałam
wujka Google. Wystarczy Benpedia! (Ben + Wikipedia)
Graliśmy
jakieś 3 godziny non stop, aż tu nagle grzmot! To było tak
niespodziewane i głośne, że aż podskoczyłam.
-
Nie mów, że boisz się grzmotów. - zaśmiał się Ben.
-
Nie, nie boję się grzmotów! Ale to było jak jumpscare w Sister
Location! - tłumaczyłam się, ale wiadome już że Ben będzie
mówił że przestraszyłam się zwykłego grzmotu. Choć co mi tam!
Całe youtube wciąż leży i kwiczy po tym jak przestraszyłam się
klamki od drzwi w Slender the Arrival. To było głupie, ale jak
nastawisz się na strach to się boisz, nawet jeśli nie masz czego.
Dopiero
teraz zauważyłam, że na dworze zrobiło się kompletnie ciemno
chociaż wciąż był dzień. Naprawdę porządna ta burza.
Zaczęło
lać tak mocno, że było słychać wyraźnie ciężkie krople
uderzające o ziemię. Poniektóre błyskawice przecinały niebo co
jakiś czas. Były blisko, a kiedy liczyłam czas po błysku, to
niestety dość szybko pojawiał się też głośny huk grzmotu.
Burza była chyba tuż nad domem kiedy się rozpoczęła.
-
Musimy wyłączyć całą elektryczność. - stwierdziłam wyłączając
konsolę i odłączając kable od gniazdek.
-
Dobrze. - odrzekł Ben i sam ruszył do reszty pokoi w domu
odłączając inne urządzenia.
Nie
chciałam by jakiś piorun usmażył cały dom przez to, że
zachciało nam się grać podczas burzy.
Kiedy
skończyliśmy zabezpieczać dom zamykając wszelkie uchylone okna i
pozbawiając się możliwości używania elektryczności legliśmy w
salonie na kanapie.
Ben
leżał na kanapie, a ja na nim. Był całkiem dobrym łóżkiem. W
dodatku czułam się bezpiecznie razem z nim. Po prostu czułam, że
z nim nic mi nie zagraża, nawet piorun. A szczerze to on ma jakieś
panowanie nad elektrycznością, w końcu kiedy jest zły to coś
potrafi wybuchnąć, więc może umiałby przyswoić energię pioruna
tak by mnie nie zabiła. Kto wie? Na pewno nie ja.
Po
dłuższej chwili nic nierobienia i leżenia zaczęłam robić się
śpiąca. Powieki same zaczęły się zamykać, a spokojne bicie
serca Bena mnie dodatkowo wyciszało. Po chwili zamknęłam oczy by
odpłynąć do błogiej krainy snów.
Ben
-
Słodkich snów. - szepnąłem gdy Tina zasnęła. Była
słodka. Czułem się bardzo dobrze gdy miałem ją blisko siebie. Ta
burza była niespodziewana i przerwała nam bardzo dobrą grę, ale
to chyba jest jednak lepsze. I co z tego że robię za łóżko.
Przeczesałem
jej delikatne i miękkie
włos i okryłem ją swoimi ramionami pilnując by nie spadła,
ponieważ sam zamierzam teraz spać. A to by była raczej klapa gdyby
spadła na podłogę podczas snu. Pewnie nigdy więcej nie
pozwoliłaby mi ją trzymać kiedy śpi.
Nagle
obudziłem się, gdy ktoś zaczął podduszać mnie poduszką. Co do
cho****?!
-
Tina skarbie czy wszystko w porządku?! - zapytał roztrzęsiony
kobiecy głos. Matka Tiny!
Nie
miałem czasu na przemyślenia teraz. Zacząłem próbować odsunąć
od twarzy poduszkę i się ratować. Ta kobieta mnie zabije! A to
przecież ja tu jestem niebezpieczny!
-
Mama? Mamo stój zostaw go! - zawołał Tina.
Po
chwili poduszka zniknęła, a ja mogłem oddychać. Za ratunek mogę
podziękować właśnie ukochanej dziewczynie.
Spojrzałem
przerażony na matkę Tiny, choć wydaje mi się że to jednak ona
jest bardziej przerażona i zdezorientowana
niż ja.
-
C-czym jest t-ten człowiek Tina? - zapytała wskazując na mnie moja
niedoszła zabójczyni.
-
Mamo to mój chłopak! - zawołała oburzona Tina.
-
C-co?! Ale p-przecież ten człowiek… Czym on w ogóle jest i
dlaczego wygląda jak jeden z bohaterów twoich gier?! - ałć to
zabolało. Racja nie wyglądam jak zwykły człowiek. Jestem tylko
straszną postacią z gry w realnym świecie, który kiedyś był
moim domem. Kiedy byłem jeszcze żywy. Zanim utonąłem.
-
On nie jest czymś! Jest taki sam jak każdy inny chłopak! Może
jedynie różni się tym, że jest wyjątkowy. - spojrzałem na Tinę.
Była na skraju łez. To musi być dla niej ciężkie kłócić się
z własną matką.
-
Tina-
-
I on w przeciwieństwie do was jest przy mnie! Ciebie i taty ciągle
nie ma! Coraz rzadziej was widzę, a mieszkamy w jednym domu. Kocham
Bena, bo jako jedyna osoba od dawna jest przy mnie! - nie mogłem
uwierzyć w to co usłyszałem. Przecież wszystko było w porządku.
Ani razu jeszcze nie powiedziała, że czuje się samotna! Jak mogłem
nic nie zauważyć?
-
Tina dlaczego wcześniej nie powiedziałaś? - spytała zatroskana
pani Play.
-
Bo zdałam sobie z tego sprawę dopiero dwa tygodnie temu. Pamiętasz
jak było w poprzednim roku mamo? Mieliśmy wspólny biwak. Dwa lata
temu wyjazd do cioci Monte, trzy całotygodniowy festiwal filmowy
który spędziliśmy wszyscy razem. W tym roku byliście zbyt zajęci
na jakikolwiek wyjazd, spotkanie lub choćby popływanie w jeziorze.
A te trzy tygodnie to jedyny czas, który mogę poświęcić
całkowicie wam! Moim bliskim. Nigdy nie planuję na te dni wyjazdów,
spotkań z widzami czy choćby nie tykam kamery. Ten czas zawsze był
nasz, a teraz was zabrakło. Na szczęście pojawił się Ben. -
ściszała i uspokajała głos z każdym wypowiedzianym słowem, tak
że pod koniec prawie szeptała.
Nie
zdawałem sobie sprawy z tego wszystkiego. I teraz realizacja tego co
się działo podczas tych pierwszych dni, kiedy jeszcze próbowałem
ją zabić wpadła na mnie jak rozpędzony pociąg. Przez ten cały
czas kiedy próbowałem skłonić ją do samobójstwa ze względu na
mnie dotrzymywałem jej towarzystwa. Może nie w najmilszy sposób,
ale jednak.
-
Tina skarbie. - matka Tiny podeszła do niej i ją mocno przytuliła.
Typowy matczyny uścisk. Tina zaczęła szlochać i odwzajemniła
uścisk. Rozczulająca scena jak z dobrego filmu z happy endem.
I
chyba jednak ujdę z życiem po tym jak pani Play przyłapała mnie z
Tiną
Wow.
Nawet ja sama się nie spodziewałam jakie uczucia ukrywa w sobie
Tina. Zawsze wydawała się szczęśliwa, a tu okazuje się że gdyby
nie Ben te trzytygodniowe wakacje okazałyby się najbardziej
ponurymi i smutnymi tygodniami jej życia. Dziewczyna miała naprawdę
wielkiego farta, że jakaś poprzednia ofiara Bena wysłała
dziewczynie tą grę. Akurat sms od nieznanego numeru mówiący o
tym, że Tina wypuścił ostatni odcinek Minecraft przed wakacjami
sprawił że pomysł wysłania gry do tej youtuberki się w ogóle
pojawił.
Wait
a moment… Ten numer. Drakonika?!
Hah, już lubię Tinę, bo moim życiem też są gry XD ogólnie to rozdział mi się podoba i w sumie fajnie, że ktoś też pisze fanfiki z postaciami z Creepypast. No i to pierwszy fanfik z Benem jaki czytam, bo sama piszę o Jeffie i Slenderze. Ciekawy jest też ten pomysł z pisaniem , gdzie jednocześnie wcielasz się w dwie postacie :) A granie podczas burzy nie jest takie złe, u mnie tylko raz skończyło się spięciem XD całe szczęście, że miałam listwę zabezpieczającą XD
OdpowiedzUsuńZmiana punktu widzenia jest dość powszechna, ale nie w większości polskich fanfików. Akurat ja na internecie czytam głównie (dowolna postać) X Reader. Tego po polsku prawie nie znajdziesz (a przynajmniej tego czego akurat ja zwykle szukam). Sama planuję założyć drugiego bloga z opowiadaniami właśnie tego typu, ale jeszcze nie wiem kiedy.
UsuńSama często czytuję fanfiki po angielsku niestety. I mi się wydaje, że nie ma sensu zakładać nowego bloga. Wiem z autopsji. Miałam chyba 8 blogów, na każdym inna historia... no rozerwania tyłeczka szło dostać niestety. Dlatego teraz mam jednego bloga, na którym piszę kilka różnych opowiadań, no i teraz jestem na etapie wznawiania starych historii. Teraz zaczynam wznawiać starego fanfika Bloody Roar, więc jeżeli lubisz zmiennokształtnych, to zapraszam ^^ Na razie jest tylko wstęp z pytaniami, ale zawsze coś :P
UsuńZ chęcią sprawdzę! Ale odnośnie drugiego bloga to nawet jeślibym coś stworzyła opowiadania pojawiałyby się nieregularnie. Choć przynajmniej dzięki czemuś takiemu mogłabym pisać o innych wersjach historii i stosować inne scenariusze wydarzeń. To byłby główny najważniejszy blog, a tamten drugi to tylko dodatek.
UsuńA jeśli chodzi o Tina to powstała kiedy miałam fazę na czytanie Ben X Reader. Jej miłość do gier jest moją miłością do gier, z tym że ona jest profesjonalistką.
UsuńMój blog, który obserwujesz jest tym najważniejszym, a notki pojawiają się na nim tak nieregularnie jak miesiączki u młodych dziewczynek XD Ja i te moje metafory XD Jeżeli już założysz takiego bloga, to z chęcią go poczytam :3
UsuńTak samo jak Mimzy z Bezsens jest kumplem życia XD też ma moje zainteresowania XD
UsuńJeszcze nie założyłam tego drugiego bloga, ale jak to się stanie to poinformuję. Lecz najpierw muszę przygotować coś by na nim było.
UsuńWiesz, zawsze z wielką chęcią pomogę :3 tak samo jak siostrze i nawet zrobiłam dla niej nagłówek. Co prawda w base, bo zwyczajnie brakło mi czasu. Nawet na własne prace nie mam tyle czasu ile bym chciała :/ a co dopiero na pisanie, dlatego moje rozdziały są takie krótkie i rzadko zdarzy się coś dłuższego :c ale niestety, praca pochłania dużo czasu, a jakoś muszę zarobić na swój wymarzony kurs grafika komputerowego, bo się dostałam i głupio było by nie przyjść XD
UsuńJa zwykle piszę po jakieś 3 strony, ale czasem nie wychodzi i jest krótsze. Na pisanie zbytnio czasu też nie ma, bo nauka i tak dalej. Lecz teraz powinno być lepiej bo już po egzaminach. Kończę 3 klasę gimnazjum i jestem dość zestresowana ze względu na to, że nie wiem jak mi poszło. A tu już papiery trzeba będzie składać! Dlaczego nie mogą dać więcej czasu na zapoznanie się z wynikami i dobraniem szkoły do której rzeczywiście mogę się dostać. Planuję liceum (klasa plastyczno-fotograficzna). Kocham rysować i pisać!
UsuńTrzymam za ciebie kciuki ^^ Sama gimnazjum wspominam bardzo ciepło i mając ledwo 20 lat, czuję się jak by to było wczoraj :3 Też chciałam iść do szkoły artystycznej (muzyka, rysowanie, pisanie i tak dalej), ale rodzice chcieli bym była fryzjerką, bo rysowanie chleba mi nie da. A i tak po skończonej nauce i praktykach okazało się, że mam chory kręgosłup i nie mogę pracować w zawodzie XD to jest ironia losu, prawda? A że w gimnazjum ukończyłam klasę informatyczną, to udało mi się dostać na kurs grafika, więc pracuję jako służba informacyjna na ochronie, by zarobić na czas XD a mogłam nie słuchać rodziców i iść tam gdzie chcę ;/
UsuńMoi rodzice są kochani i do niczego mnie nie zmuszają. Nie licząc oczywiście sprzątania domu, pomocy w polu (mieszkamy na kochanej wsi), uczenia siostry, która zachowuje się jakby nie miała mózgu i doprowadza mnie do szału i nie dostawania zagrożeń (jeszcze nigdy się nie zdarzyło).
UsuńA tak właściwie to muszę iść kurki wypuścić i młode kózki puścić by napiły się mleczka od swojej mamusi. Więc pa!
UsuńZawsze chciałam mieszkać na wsi *-* często jeździłam do kuzyna na wieś ( a raczej wioskę), bo były tam normalne bloki jak w mieście, ale były też normalnie obory, hodowle kur, chlewy i tak dalej. Uwielbiałam się bawić w polu. Niby nic, ale tamten klimat odpowiadał mi bardziej niż ten w jednym z bardziej zaludnionych miast w Polsce. No ale z drugiej strony z miasta jest łatwiejszy dostęp do szkół itp. Nawet imprezy społeczne. Takich dni morza na wsi u kuzyna, to nigdy nie było XD ale zazdroszczę ci że rodzice cię nie zmuszają do tego co masz robić. Bo super jest robić w życiu to co się kocha <3
Usuń