niedziela, 26 marca 2017

Rozdział 13 cz2

    – Więc, wygląda na to, że przeżyliście. Jeden zrobiony, cztery zostały.
Usłyszałam te słowa wypowiedziane przez znajomy już głos. Maxwell. Otworzyłam oczy. Znowu leżałam na ziemi, ale ta była pokryta śniegiem! Chyba odmroziłam se połowę ciała, która leżała na tej zimnej powierzchni. Choć czułam jak moja krew wciąż jest ciepła, wręcz gorąca w porównaniu do skóry, która zdążyła już poczuć zimno śniegu. To był dziwny kontrast, ale cieszyłam się z niego, bo wiem przynajmniej, że nie zamarznę.
Od kiedy wylądowałam w wymiarze Kręgu Żywiołów zastanawiałam się dlaczego moja krew zawsze jest tak niezwykle gorąca. Dotąd nie znalazłam odpowiedz, a Lilej na moje nieszczęście jej nie zna.
Po chwili zorientowałam się, że obok leży reszta, a Wilson wciąż trzymał mnie za rękę. Zarumieniłam się na myśl, że nawet tego nie zauważyłam.
Wszystko w porządku? – zapytał Wilson. Rumieniec na mojej twarzy trochę się pogłębił. Zwłaszcza, że powinien się raczej zainteresować Darkiem, który właśnie przysmażył se tyłek, o jedno z wielkich ognisk, które są wokół nas. Wilson też poczuł oparzenie. Mogłam to powiedzieć po jego grymasie. A mimo to martwi się właśnie o mnie.
To chyba ja powinnam o to spytać. Dark właśnie się podpalił, a ty czujesz to samo co on. - stwierdziłam.
A ty Drakoniko byłaś atakowana przez te mechaniczne stwory. Spotkałem już je i wiem, że są bardzo niebezpieczne. Dlatego pytam czy cie nie skrzywdziły.
Jestem cała. Nie zdołały mnie nawet tknąć. Mam dobry refleks i jestem dość dobrym biegaczem nie miały jak. – zapewniłam z uśmiechem. Wilson zmienił wyraz twarzy z zmartwionej, na pogodną. Lekko się zaśmiał i spojrzał mi prosto w oczy.
Muszę przyznać, że nie mam obiekcji. Ale jednocześnie stwierdzam, że było to skrajnie głupie i ryzykowne.
Praktycznie stwierdzenie istnienia kogoś takiego jak ja dla ludzi nauki jest skrajnie głupie i ryzykowne dla ich kariery. Dlatego wiedza o istnieniu Enderdragona nie jest zbyt często spotykana w różnych światach. Najczęściej ludzie nie mają pojęcia o tym kim jestem, a zdarza się, że ta informacja staje się to tajemnicą rządową.
W takim razie jestem jednym z wybranych?
Ufam ci. Dlatego znasz prawdę i możesz się zaliczyć do grupy spośród kilkudziesięciu wymiarów zamieszkiwanych przez miliardy, które już odwiedziłam. I w tajemnicy, lub nie uratowałam przed zagładą. Lub po prostu zrobiłam coś co będzie miało wielki wpływ na przyszłość tych światów.
W takim wypadku czuję się zaszczycony.
Hej! Gołąbeczki zostaliśmy sami! Znowu!!!  wrzasną Dark Wilson przerywając naszą konwersację. I rzeczywiście reszta nie czekała i poszła badać ten zimny świat bez nas.
Łups.
Szybko zebraliśmy się i zrobiliśmy to samo co ostatnim razem. Czyli zbierać jak najwięcej zapasów, przydatnych rzeczy i znajdywać części teleportu.
Niedługo potem znów zebraliśmy wszystkie części i zbudowaliśmy maszynę oraz przenieśliśmy się do następnego świata. I tak dalej, i tak dalej.
Tych światów było już pięć. Nazwałam każdy z nich i na kawałku papirusu spisałam co w każdym z tych światów mówił do nas Maxwell, oraz jak wyglądał. Zauważyliśmy, że jego wygląd zaczął się zmieniać. Wyglądał coraz potworniej. To jeszcze bardziej przekonywało o mocy cieni i samej ciemności. Starał się nas za wszelką cenę zatrzymać. Najpierw się bawił, potem próbował nas zabić, a potem przekonać. I jeszcze raz zabić.
Spojrzałam na kartkę i przeanalizowałam ją jeszcze raz.

Zimne powitanie "Oh, znaleźliście mój portal, prawda? Najpewniej myślicie, że nauczyliście się wszystkiego do tej pory. Spróbujmy czegoś troszeczkę bardziej wymagającego, możemy?"

Król zimy "Więc, wygląda na to, że przeżyliście. Jeden zrobiony, cztery zostały."

Gra w toku "Co? Ciągle tu jesteście? Imponujące, jednak powinniście zostać tu, gdzie jesteście."

Dwa światy "Powiedzcie, przyjaciele. Zawrzyjmy układ. Możecie tu zostać. Osiedlić się, nawet. Dam wam jedzenie, złoto, świnie, cokolwiek zechcecie. Wszystko, czego chcę w zamian, to rozejm."

Ciemność "Wy bezczelni, żałośni, nic nie znaczące mrówki! Nie wzbudzajcie gniewu wspaniałego Maxwella! Pożałujecie jeśli zabrniecie dalej!


Creepy. Ale współczuję facetowi. To musi być okropne, gdy coś takiego się z tobą dzieje. Pewnie kiedyś miał wielkie ambicje. Wspaniały Maxwell i jego piękna asystenta Charlie! Mogła ich czekać wielka kariera. Gdyby nie ta książka, której Maxwell użył do pokazu.
Teraz czekała nas ostatnia przeprawa. Czułam to. Za kolejnym teleportem będzie koniec i serce tego miejsca. Lecz wciąż nie miałam pojęcia jak mam to niby zakończyć. Czy co dokładnie się tam wydarzy. Czasami nawet mnie denerwuje, że wymyślam wszystko na poczekaniu, ale nie ma wyjścia. Nie przewidzę przyszłości. Mam jednak dość duże przeczucie, że ta książka będzie dość ważna jeśli to na serio ma być koniec.

Jeśli chcecie więcej informacji na temat tych światów polecam zajrzeć do tego linku http://pl.dontstarve.wikia.com/wiki/Tryb_przygodowy . Ja nie miałam siły opisywać każdego po kolei.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz