Cykl
2
Nadszedł czas. Coś w jego głowie go obudziło wołając że już czas. Skrópa jaja osłabła, a on od środka wybił sobie przejście. Po raz pierwszy otworzył oczy, by znaleźć się w ponurym, upiornym miejscu. Chyba wolałby jednak nie wychodzić, czy naprawdę to był właściwy czas? Może się pomylił… a może nie.
Kilka innych jaj także zaczęło pękać, a z ich wnętrza wyszły rogate istoty o różnych barwach mieszanych z czernią, niektóre z nich miały także skrzydła, a każdy był inny od drugiego. Szybko grupa wylęgłych istot zaczęła rozpraszać się po jaskini pełnej kości, w której byli. Niektórym jednak wyjście z jaja i pierwsze kroki nie wychodziły za dobrze, a wtedy… zjawiła się bestia. Wielki wąż pokryty ciemno czerwoną łuską z dziwnymi symbolami wymalowanymi na swym ciele zbliżył się do jaj i pożarł tych którzy nie zdążyli uciec.
On był przerażony. Szybko zamknął swoją skrópę i miał nadzieję że wąż nie zauważy różnicy między pozostałymi jajami. Ciemne, czarne łzy zaczęły spływać mu po policzkach częściowo pokrytych łuską.
Czekał...
I czekał…
Nic się nie stało.
Wytężył na chwile słuch swych puszystych uszu. Słyszał tylko już dalekie dźwięki łusek przesuwających się po kamieniu. Niebezpieczeństwo minęło… Na razie.
Kiedy następne części?
OdpowiedzUsuń