*następnego dnia*
- Aaaa więc co Alexsis ci o mnie powiedziała? - pytał Ben. Przerywając mi tym proces jedzenia płatków zbożowych.
- Ben to o czym rozmawiałyśmy zostanie między nami trzema, a teraz pozwól mi zjeść w spokoju śniadanie. - odpowiedziałam zaspale nawet na niego nie patrząc, ale jestem w pełni przekonana, że nie był zadowolony. Czemu tak koniecznie chce to wiedzieć? No nic ja chciałam tylko w spokoju obejrzeć se kreskówkę.
Sonic X - najlepszy serial o niebieskim jeżu, który biegnąc potrafi przekroczyć barierę dźwięku. Jest dość znany z gier właśnie o nim i dostał swój własny serial i to nie jeden, ale dla mnie Sonic X jest najlepszą kreskówką z tych wszystkich, które istnieją. I może i mam 16 lat, ale kto powiedział że z tego powodu nie powinnam oglądać kreskówek? Zawsze w środku pozostaniemy w jakimś stopniu dziećmi, a porządna kreskówka jak Sonic X, Wodogrzmoty Małe (Gravity Falls), Młodzi Tytani (oczywiście stara wersja)! To wiekowe kreskówki z wspaniałą fabułą i nawet dorosłemu, który wciągnie się w historię w nich ukazaną będą wydawały się wspaniałe, bo takie są!
Dobra, teraz z rana rozprawiam o tym jak dobre są stare kreskówki. Bo przecież na mojej liście ulubionych kreskówek najwięcej jest właśnie tych starych. Co za bezsens. Lepiej skupię się na jedzeniu.
Po śniadaniu postanowiłam udać się na mały poranny spacer. Dobra późno poranny spacer, ale jest dziś piękny dzień i szkoda by się zmarnował, a las który otacza mój dom jest wprost przepięknym miejscem.
Zamknęłam dom, bo jak zwykle rodziców już nie ma i ruszyłam w stronę lasu. Ben oczywiście mnie śledził jak zwykle. Było naprawdę pięknie. Promienie słoneczne przedzierały się przez zasłony liści do zielonego podłoża lasu. Poniektóre kwiaty kwitły, ptaki śpiewały, a jak wyjrzało się w stronę jeziora lśniło jak lustro odbijając promienie słoneczne. Było po prostu przepięknie.
Ben
Przyznam, że dzisiejszy dzień wydaje się cudowny, ale nie tak cudowny jak Tina... Wait what?! Co ja gadam?! Dobra akurat nie gadam. Chyba, że mówienie do siebie w myślach też zalicza się do gadania.
Ach dlaczego ona musi byś taka? Wprowadza w moje życie kolory. Przez co to przestaje byś takie creepy jak powinno być. Jestem mordercą znanym z dość sławnej historii, a rozklejam się przy zwykłej, wesołej, słodkiej dziewczynie... Znowu to robię. Znowu ją komplementuję w myślach. F***!
Pięknie. Dopiero się zorientowałem, że dziewczyna o której tak rozprawiam zniknęła mi z oczu. No po prostu cudownie!
- Tina? - zawołałem. Żadnej odpowiedzi. Dobra teraz zaczynam się martwić. Przecież powinna odpowiedzieć. Zacząłem się rozglądać za dziewczyną.
Podszedłem do skraju jeziora. Czy to możliwe, że tu jest? Miałbym ochotę oddalić się z tego miejsca. Naprawdę nie lubię wody. I w tym momencie usłyszałem szelest tuż za mną. Odwróciłem się tak szybko, tylko mogłem i zostałem przez kogoś staranowany. Upadłem do wody i spanikowałem. Czułem jak... tylko moje plecy są mokre. Spojrzałem na osobę która teraz leżała na mojej piersi i przekonałem się, że to była Tina z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Twoja mina! I ta cała panika gdy znalazłeś się w wodzie! - nie mogła powstrzymać śmiechu, ale dla mnie to nie było ani trochę śmieszne. Lecz byłem także zażenowany. Spanikowałem bez powodu. Ta woda nawet nie może zakryć mi twarzy więc jak miałbym się utopić?! To jak widać jest bardzo płytki brzeg i sądzę, że Tina doskonale zdawała sobie z tego sprawę. On to zaplanowała!
Uśmiechnąłem się złośliwie i przeturlałem się. Teraz to ona była pode mną w wodzie.
- Hej!
- Haha i co teraz? - zapytałem. I po tym pytaniu dostałem jakimś glonem w twarz. Ohyda! Tina zwaliła mnie z siebie i ochlapała wodą, co sprawiło, że obrzydliwy zielony glon zsuną się z mojej twarzy. Spojrzałem na nią pełen złości. Znowu śmiała się w najlepsze Postanowiłem się odwdzięczyć i też ochlapałem ją. Ona słodko pisnęła i zaczęła chlapać w moją stronę. Miałem w pewnym momencie dość i rzuciłem się na nią. Powaliłem i obezwładniłem przytrzymując ją. Oboje byliśmy zdyszani tą całą zabawą. Szczerze nie sądziłem, że wejdę kiedykolwiek do jeziora, ale wcale nie było tak źle.
O nie. Znowu to samo co przedtem, kiedy byliśmy zbyt blisko siebie. Znowu to uczucie co nakazuje mi ją pocałować! Muszę stąd u-uciekać... muszę ją pocałować.
Zamknąłem oczy i pochyliłem się do jej ust i pocałowałem ją. Po chwili zaskoczenia poczułem jak topi się w pocałunku. Już wiem dlaczego tak bardzo tego chciałem wcześniej. To niesamowite uczucie, gdy nasze usta grają razem. Kocham to... Kocham ją.
---------------------------------------------------------------------------------
W końcu! W końcu ten wyczekiwany moment w którym Ben się poddał i ją pocałował! Awww so sweet!