niedziela, 1 maja 2016

Rozdział 6 Urodziny BFF

Po przejściu przez portal na nowo stanęłam przed pałacem. Nie przywitał mnie nikt, pewnie nawet niewiedzą, że wróciłam. Podeszłam do drzwi i wpadł mi pomysł jak zrobić wejście. Kopnęłam wielkie drzwi pałacowe i krzyknęłam.
 - Z buta wjeżdżam!!! - na pewno usłyszeli, zwłaszcza, że te drzwi tak trzasnęły o ścianę, jacie mam szczęście, że nie wyleciały z zawiasów. Natychmiast pojawił się przede mną Emil.
 - Dziewczyno jeżeli zawsze będziesz tak wracać to zniszczysz te drzwi! - wydarł się na mnie, a ja tylko się głupio uśmiechnęłam. Emil przewrócił oczami i mnie uściskał, jacie nie spodziewałam się, że będzie tak tęsknił. Odwzajemniłam uścisk, po czym się odkleiłam od puchatego, mięciutkiego futerka endermana, chociaż szczerze mówiąc ani trochę nie chciałam. Ku*** on jest za mięciusi i puchaty! 
 - Nawet szybko ci poszło, a mógłbym wiedzieć co cię tam spotkało? - zapytał zaciekawiony Emil. 
 - Poznałam członków Kręgu Żywiołu i wychodzi na to że ich poprzednicy znali moją matkę. 
 - Nic dziwnego twoja matka podróżowała po wielu wymiarach. 
 - A może wiesz coś więcej o nich?
 - Niestety muszę cię rozczarować Drakoniko, ponieważ ja nic nie wiem. Służę w tym pałacu dopiero od 18 lat i pół roku. 
 - Czyli przybyłeś tu pół roku przed śmiercią mojej matki. Chwileczkę mówiłeś że trafiłeś tu jak miałeś 4 latka, czyli teraz masz ...22! - wykrzyczałam ostatnie, Emil nigdy nie chciał mi podać swojego wieku, ale teraz się zdradził. Gdy tylko to usłyszał strzelił sobie facepalme i zaczął coś mruczeć pod nosem, co było chyba przekleństwem. 
 - No daj spokój prędzej czy później i tak bym się dowiedziała. - powiedziałam po czym udałam się w kierunku swojego pokoju. Po krótkim przejściu przez korytarz trafiłam przed drzwi prowadzące do mojego ukochanego pokoju. Otworzyłam je i siadłam na łóżku, po chwili sprawdziłam komórkę. Cztery nowe wiadomości.
/Fir/ "Mam wiadomość, reporterka wszystko o tobie wygadała."
/Lukas/ "Wygląda na to, że TOOŚ już wie kim jesteś."
/Fil/ "TOOŚ to Tajna Organizacja Ochrony Świata jakby co."
/Derk/ "Głupia nazwa co? Ale co teraz jak cały świat już wie o tobie?" postanowiłam odpisać, w końcu muszą wiedzieć co robić.
/Drakonika/ "Nic, po prostu niech wiedzą. Nie obchodzi mnie co zrobią z tą informacją."  napisałam, po czym odłożyłam telefon i położyłam się spać, byłam wykończona po tej podróży. Następnego dnia, czy w ogóle można tak powiedzieć skoro tu zawsze świecą gwiazdy, no cóż obudził mnie mój migający telefon. Przeniosłam swoją rękę na stolik nocny na którym leżał telefon, chwyciłam go i zaspanym spojrzeniem spojrzałam na telefon. Była godzina 8.03, a na ekranie wyświetliło się przypomnienie o treści "Emilka ma dziś urodzinki". Sup, ale położyłam się z powrotem do łóżka.
 - EMILA MA URODZINY!!! - krzyknęłam podnosząc się z łóżka jak poparzona. No nie, kompletnie o tym zapomniałam, i co teraz nie mam dla niej prezentu. Szybko podbiegłam do szafy i wyjęłam:
Lapłam wszystko na łóżko i szybko zaczęłam się ubierać. Zwykle nie zakładam takich butów, ale to urodziny Emilii więc mogę założyć. Gdy skończyłam się ubierać wyciągnęłam skrzydła i ogon po czym wyfrunęłam z pokoju i poleciałam do kuchni. (poleciałam bo na szpilkach ciężko biegać) Zaczęłam grzebać we wszystkich szafkach kuchennych w poszukiwaniu składników na tort urodzinowy. Wszystko co było potrzebne wylądowało na blacie, potrzebna mi była jeszcze książka kucharska, bo to nie ja miałam gotować. Pofrunęłam do Biblioteki Stworzenia, czyli takiej wieży na drugim końcu pałacu. Wpadłam do wieży i zaczęłam przeczesywać półki w poszukiwaniu książki. W tej bibliotece są wszystkie książki jakie kiedykolwiek powstały, więc musi być też książka kucharska. Po chwili w końcu znalazłam "Torty i Ciasta", zaznaczyłam stronę z przepisem jaki chciałam zaginając róg kartki i z powrotem poleciałam do kuchni. 
 - Emil!!! - krzyknęłam tak żeby słyszał cały pałac, bo nie wiedziałam gdzie on teraz dokładnie jest. Po jakiejś sekundzie teleportował się tuż przede mnie.
 - Ja niczego nie zrobiłem! - krzykną z nutką strach w głosie i oczywiście kłamie,  ale co on zrobił?
 - Co??? 
 - Nic. - powiedział wręcz natychmiastowo, jak widać musiał napsocić.
 - Słuchaj jeżeli coś zmalowałeś masz to naprawić, ale teraz mam dla ciebie bardzo ważne zadanie. Musisz upiec ten tort. - powiedziałam pokazując mu tort na rysunku w książce. - Dziś moja koleżanka ma urodziny i zamierzam ją tu zaprosić, razem z jej rodzinom i mam zamiar zaprosić także Krąg. Wszystko ma być gotowe jak wrócę zrozumiano.
 - Ale czemu ja mam piec tort i gdzie ulicha ty się wybierasz. 
 - Masz upiec tort ponieważ to bardzo ważne i odpowiedzialne zadanie, a jeżeli tego nie zrobisz zabiję cię. A teraz będę na zakupach muszę mieć dla koleżanki prezent i jeszcze sprowadzić gości, a teraz ciał. - powiedziałam i otworzyłam portal przez który przeszłam. Znalazłam się w swoim starym pokoju, w starym domu. Wyciągnęłam z pod łóżka torebkę w której były moje oszczędności, czyli jakieś 5 tyś. Jeszcze raz otworzyłam portal i przeszłam przez niego, tym razem znalazłam się w bazie Kręgu Żywiołów. 
 - Wróciłam!!! - krzyknęłam radośnie, a po chwili cała czwórka znalazła się przede mną.
 - Drakoniko jakieś kłopoty? - zapytał zaniepokojony Lukas.
 - Czy coś się stało? - zapytał zaraz po nim Derk.
 - Nie wszystko w najlepszym porządku, chcę was po prostu zaprosić na przyjęcie urodzinowe mojej koleżanki. I co wy na to? - wszyscy się uspokoili słysząc te słowa, spojrzeli po sobie i. 
 - Z wielką chęcią weźmiemy udział w przyjęciu. - powiedział z uśmiechem Firkej. 
 - To wspaniale, tylko nie zapomnijcie przynieść prezentów.
 - A mogłabyś powiedzieć nam coś o tej koleżance? - zapytał Fil.
 - Oczywiście. Otóż ma na imię Emila, dziś obchodzi osiemnaste urodziny. Uwielbia kolor zielony, ma takiego koloru oczy i ciemno blond włosy. Ma starszego brata Marcina. Ma prawo jazdy, ale nie ma samochodu, bo ją nie stać. Ogólnie pochodzi z biednej rodziny. Zawsze marzyła o pójściu na studia informatyczne. 
 - Ok te informacje na pewno się przydają. - powiedział Lukas.
 - Dobra ja muszę spadać przyjdę po was o 14.30. - powiedziałam i znów otworzyłam portal. Znalazłam się w ciemnej alejce nieopodal sklepu który chciałam odwiedzić, a żeby nikt nie zauważył jak wychodzę z portalu trafiłam akurat do tej alejki. Wyszłam na główną ulicę i skierowałam się do sklepu "Snutti" (nazwa wymyślona). W tym sklepie mają najwspanialsze sukienki i buty jakie są. Zajęło mi trochę znalezienie tej idealnej sukienki i pary szpilek, ale w końcu się udało w innym sklepie dokupiłam jeszcze kolczyki. Wyrwałam się z zamyślenia i sprawdziłam która jest godzina. Jest 14.00! Nie wierzę jak ten czas szybko zleciał na łażeniu po sklepach! Weszłam do tej samej alejki w jakiej się wcześniej znalazłam i otworzyłam portal, którym wróciłam do swojego pokoju w pałacu. Położyłam sukienkę na łóżku, kolczyki w pudełku na łóżku, a buty przy łóżku. Wyszłam na korytarz sprawdzić czy są dekorację. Są, sprawdziłam jadalnię do stołu nakryto i jest tort, i wygląda nawet lepiej niż w książce, Emil się postarał. Poszłam jeszcze sprawdzić sale balową, w której stała scena, były głośniki i koło sceny było miejsce dla didżeja. Emilka będzie miała najlepsze urodziny w całym jej życiu. 
 - Podoba się? - zapytał ktoś kto stał za mną, a ja znam ten głos.
 - To wspaniałe Emil, na pewno jej się spodoba. - powiedziałam odwracając się do niego z wielkim uśmiechem. - Ale kto będzie didżejem? 
 - Mój młodszy brat Emet, zawsze się tym interesował i muszę przyznać, że jest dobry.
 - Ma niebieskie włosy zgadza się?
 - No proszę czyli jednak mnie słuchasz. - zaśmiałam się na te słowa.
 - Lecę po gości, a i chcę widzieć Enderstraż na przyjęciu. W końcu wy też zasłużyliście na zabawę. - powiedziałam po czym otworzyłam portal i przeszłam przez niego wchodząc do bazy Kręgu 
 - Gotowi? - zapytałam radośnie.
 - Tak gotowi. - zapewnił Lukas.
 - Ale możemy mieć mały problem. - wtrącił Derk.
 - A mianowicie? - zapytałam zdezorientowana. Firkej chwycił mnie za ramię i odwrócił do okna za którym stał zielony Nissan 370Z. Na ten widok mnie zamurowało, a kopara opadła.
 - Kupiliście jej Nissana 370Z? - zapytałam, bo nadal nie wierzyłam w to co widzę.
 - Tak, mamy dość kasy żeby tak zrobić. - stwierdził Fil.
 - A w końcu to twoja przyjaciółka. - dopowiedział się Lukas.
 - A to właśnie dzięki tobie wciąż żyjemy. - dodał Firkej, którego życie uratowałam dwa razy, raz jak wyłowiłam go spod lodu, a drugi jak rozbroiłam reaktor. 
 - Jesteście wspaniali, ale jak to zabrać do Kresu? 
 - I tu jest problem. - skomentował Derk. Zastanowiłam się przez chwilę i wpadłam na jaksze wspaniały plan. Uśmiech rozkwitł na mojej twarzy wraz z planem w mej głowie.
 - Kluczyki prosz. - Firkej trochę zaniepokojony moim uśmiechem podał mi kluczyki.
 - A teraz do portalu sio. - powiedziałam wskazując na portal który się otworzył. Trochę niechętnie, ale weszli do portalu, a ja zostałam sama z kluczykami do samochodu. (wspominałam że nie mam prawa jazdy?) Wsiadłam do samochodu i odpaliłam silnik. Ruszyłam z piskiem opon, zrobiłam profesjonalnego drifta zawracając wprost na budynek, lecz nie zwalniałam, pędziłam wprost na budynek i w ostatniej chwili otworzyłam portal. Przejechałam przez portal i znalazłam się nieopodal pałacu, zaparkowałam równolegle do wejścia. Wysiadłam z wozu i zobaczyłam chłopaków czekających przed wejściem. Rzuciłam Firkejowi kluczyki i podeszłam do drzwi, i kiedy miałam otworzyć dotarło do mnie że pewnie nigdy nie widzieli endermana. Odwróciłam się do nich. 
 - Ostrzegam, że w środku można spotkać endermany. 
 - Endermany??? - zapytał Lukas.
 - Takie trzy metrowe istoty humanoidalne, pokryte czarnym futrem. Radzę ich nie denerwować, bo was zabiją. - powiedziałam spokojnie z uśmiechem na twarzy, po czym otworzyłam drzwi. 
 - Sonia zaprowadź gości do sali balowej! - zawołałam, a po chwili owa endermanka teleportowała się do nas. Ja otworzyłam portal i poszłam po jubilatkę i jej rodzinę. Znalazłam się przed jej domem, na szczęście mieszka troszkę dalej od głównej ulicy i nikt mnie nie zobaczył. Widać było samochody członków rodziny którzy zjechali się na niewielkie przyjęcie, niewielkie może na razie. Podeszłam do drzwi i zapukałam.


Przepraszam, że poprzednio nie było rozdziału, ale miałam urodzinki i nie chciało mi się pisać. Wiem jestem leń, ale zdradzę że w następnym rozdziale Drakonika pobawi się w swatkę. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz