Szłam
tak przez chwileczkę, potem weszłam do zbrojowni i zobaczyłam, że
Firkej ocuca swoich braci. Ja zajrzałam do pokoju w którym byli
zamknięci i wyczułam gaz usypiający, to wyjaśnia dlaczego byli
nieprzytomni. Szybko zamknęłam drzwi, bo gaz mógłby przejść do
innych pomieszczeń. Kiedy spojrzałam na Firkeja, zobaczyłam że
udało mu się obudzić braci.
-
Wszystko w porządku? - zapytał się blondyna o błękitnych oczach.
-
Fir ty żyjesz! - krzykną uradowany blondyn, a potem przytulił
rudego. Ach rodzeństwo, żałuję że sama go nie mam.
-
Tak żyję, ale co się stało? Dlaczego byliście tam zamknięci, a
reaktor był nastawiony na autodestrukcje? - zapytał Firkej
odklejając się od brata.
-
Nexsus, przybył tu i zabrał nam nasze moce używając jakiegoś
kryształu. On powiedział, że utonąłeś w wodach Arktyki.
-
Zgadza się, zabrał mi moc, a potem wysłał pod lodowiec, ale nie
wiedział że ktoś obserwował. Lukas poznaj Drakonike, to właśnie
ona mnie uratowała. - powiedział wskazując na mnie rękom.
-
Hejka. - powiedziałam z uśmiechem.
-
Jakim niby cudem zwykła dziewczyna zanurkowała do wód Arktyki i
wyciągnęła ciebie z spod lodu? - mogłam się spodziewać, że nie
uwierzy, więc zmieniłam moje oczy tak że emanował z nich fiolet.
-
A czy ja ci wyglądam na zwykłą dziewczynę? - moje oczy znów
stały się normalne. - W każdym razie, trzeba zająć się
kryształem i tym całym Nexsusem.
-
Ale niby jak? Nie mamy już swoich mocy. A i przy okazji jestem Derk.
- powiedział chłopak o czarnych włosach i piwnych oczach.
-
Czy to ważne czy macie moce czy nie? Zobowiązaliście się strzec
bezbronnych. Oni na was liczą, czy chcecie zawieść tych ludzi?
-
On ma rację z mocami, czy nie tylko my możemy powstrzymać Nexsusa.
I jestem Fil. - powiedział chłopak o brązowych włosach i
zielonych oczach.
-
Tylko teraz potrzebny nam plan. - stwierdził Lukas. W pewnym
momencie do głowy wpadł mi pomysł.
-
Poudajemy że nadal macie moc. - wtedy wszyscy spojrzeli na mnie jak
na wariatkę. - Gdyby Nexsus pomyślał, że nadal macie moce
przybyłby po was jeszcze raz i wpadłby w zasadzkę.
-
To nie głupi plan, ale jak to zrobić? - zapytał Firkej.
-
To proste, nagrajmy film. - to mega głupie i jednocześnie genialne.
Wszyscy jednak się zgodzili na mój plan, ciekawe czy Emilka
uwierzy, że film może uratować cały świat. Fil i Derk
przygotowali scenografie, Lukas zajął się efektami specjalnymi, a
ja i Fir stworzyliśmy scenariusz. Gdy wszystko było gotowe do głowy
wpadł mi jeszcze jeden wspaniały pomysł, potrzebowaliśmy jeszcze
wścipskiej i pięknej reporterki. Firkej znał odpowiednią osobę
do tej roli, wścipską i przepiękną reporterkę Jesike Leukson,
która gdzie by się tylko pojawili musiała relacjonować przebieg
wydarzeń. Fir zatelefonował do niej i poprosił o spotkanie w
porcie, po czym wybrał się po nią. Ściągając ją na wyspę
dopilnował żeby ani ona, ani jej kamerzysta nie wiedzieli gdzie
dokładnie są, czyli skonfiskował telefony. Wtajemniczyliśmy
reporterkę w nasz plan, a ona aż piszczała ze szczęścia, że
może pomóc Kręgu Żywiołów. Czy to jakiś fangirl? Nagraliśmy
film i przesłaliśmy go na cały świat, Nexsus musiał to zobaczyć.
Po skończonej pracy samolotem na autopilocie wysłaliśmy reporterkę
do domu. Szczerze mówiąc podczas prac nad filmem chłopacy poznali
się na mojej psotnej i zabawnej stronie. Wszyscy zeszliśmy do
zbrojowni i przygotowaliśmy się do walki, wiedzieliśmy że Nexsus
włada teraz mocami czterech żywiołów więc według planu mieliśmy
podstępem zwabić go poza ziemską atmosferę. Dlaczego? Bo w
kosmosie nie ma ziemi pod stopami, nie ma oceanu i co najważniejsze
powietrza, a bez tlenu znajdującego się w powietrzu ogień nie może
się palić. Tam moce które zdobył byłyby bezużyteczne. Chłopcy
wyszli ze zbrojowni w swoich specjalnych kombinezonach. Firkej miał
podobny strój jak wcześniej, ale jednak ten był trochę inny,
przede wszystkim ten miał hełm, Lukas miał taki sam tylko z
niebieskimi elementami, Derk z brązowymi, a Fil z turkusowymi. Ja
nie miałam niczego, chłopacy uznali pewnie że nie będę walczyć. Och jak się mylą, och jak bardzo się mylą jeżeli myślą, że
jak ta dama w opresji będę siedzieć w bazie i się przyglądać.
Po pewnej chwili na wyspie zjawił się Nexsus.
-
Tym razem tego nie przeżyjecie! - warkną po czym zaczęła się
walka. Ja wszystko obserwowałam z ukrycia, widziałam jak potajemnie
chłopcy przyczepiają do zbroi Nexsusa mini silniki odrzutowe które
miały wynieść palanta w kosmos. Kiedy wszystkie silniki zostały
umieszczone na mechanicznej zbroi Lukas włączył je. Nexsus zaczął
odlatywać w kierunku kosmosu, a chłopacy włączyli swoje plecaki
odrzutowe i ruszyli za nim. Kiedy Nexsus zaczął pojmować ich plan,
jego zbroja wytworzył impuls elektryczny który wyłączył silniki.
Nexsus staną wysoko w powietrzu i zaczął się się śmiać.
-
Na prawdę myśleliście, że pójdzie wam tak łatwo HAHAHA HA!! -
zaśmiał się o jeden raz za dużo, moje oczy rozbłysły się na
fioletowo, po czym przybrałam postać smoka i wzniosłam się w
powietrze. Leciałam tak szybko że staranowałam Nexsusa po czym
wypchałam go poza ziemską atmosferę. Bracia nie mogli uwierzyć
własnym oczom, przed chwilą smok (czyli ja) staranował ich
największego wroga, mimo zdziwienia ruszyli za nami. Kiedy byliśmy
już poza atmosferą, w końcu puściłam ciołka, po czym przybrałam
ludzką postać, choć nie całkiem, bo skrzydła i ogon zostały.
Nexsus był przerażony tym co się stało, wykorzystując ten moment
zaczęłam hakować jego zbroję, co zmieniło moje oczy na białe.
Wyłączyłam przy zbroi wszystkie funkcje oprócz podtrzymywania
życia, przez co Nexsus nie mógł się ruszyć. Zbliżyłam się do
niego, po czym wyrwałam kryształ z jego zbroi i rozgniotłam go,
zmieniając go w pył o czterech barwach, czerwonym, niebieskim,
brązowym i turkusowym. Otworzyłam dłoń, a pył odpowiadający
kolorowi strojów udał się do czwórki, po czym wsiąkną w nich,
wypełniając ich energią żywiołów.
Wszyscy
odzyskali swoje moce, ja posłałam im uśmiech i wzięłam
sparaliżowanego Nexsusa i razem zresztą wróciłam do bazy.
Umieściłam Nexsusa na ziemi, wyraźnie z wnętrza tej blaszanej
puszki słyszałam liczne przekleństwa.
-
Czy mogłabyś już wyjaśnić kim jesteś, bo to. To było łoł. -
powiedział zafascynowany Fil
-
Dobrze, ale może najpierw odstawimy go do więzienia. Mam dość
wysłuchiwania jak on się niegrzecznie wyraża.
- powiedziałam z naciskiem na dwa ostatnie słowa i wszyscy
zaczęliśmy się śmiać. Chłopacy zadzwonili do jakiejś tajnej
agencji, po czym weszliśmy do bazy i zrobiliśmy sobie po kakałku,
w końcu w kosmosie było zimno.
-
Ufam wam już na tyle by wam powiedzieć. - zaczęłam, po czym
wszyscy spojrzeli na mnie z niecierpliwością, oczekując wyjaśnień.
-
Jestem Enderdragonem, strażniczką wszystkich wymiarów. Pojawiam
się w różnych światach zawsze w odpowiedniej chwili, by pomóc
takim jak wy. - wszyscy otworzyli szeroko oczy na słowo Enderdragon.
-
Wiemy kim jest Enderdragon, ale myśleliśmy że to tylko legenda. -
powiedział Firkej.
-
Jaka legenda? - spytałam zainteresowana
-
Otóż według legendy, za czasu pierwszego Kręgu Żywiołów jeden
z czwórki zdradził. Był on jednak najsilniejszy z całej czwórki
i reszta nie miała dość siły by go powstrzymać. Wtedy zjawił
się Enderdragon, według mitu była to piękna kobieta o tlących
się fioletem oczach. Stworzyła ona kryształ który pochłoną moc
czwartego, zatrzymując jego rządy. Za pomocą kryształu podarowała
ona moc czwartego nowemu członkowi Kręgu. Zostawiła ona kryształ
pod opieką Kręgu, który postanowił go ukryć, a ona sama odeszła.
- opowiedział Lukas
-
Czyli to byłaś ty? - zapytał Derk
-
Nie to nie byłam ja, ale przede mną był jeszcze jeden Enderdrago
moja matka. Niestety nie żyje od 18 lat, zginęła w dzień moich
urodzin. - powiedziałam smutno, chłopcy to zauważyli i podeszli
mnie przytulić. Przytulas podziałał humor mi się poprawił, ale
nie mogłam oddychać, czwórka to za dużo.
-
Dość nie mogę oddychać. - wykrztusiłam, po czym mnie puścili.
-
Dobrze, będę musiała się zbierać chłopaki, w końcu nie tylko
wasz świat potrzebuje pomocy i jeszcze muszę mieć czas się
wyspać. - powiedziałam z uśmiechem i wpadł mi do głowy jeszcze
jeden pomysł.
-
A może dacie mi swoje numery? - wszyscy się uśmiechnęli i dali mi
swoje numery telefonu.
-
Dzienks. A teraz do zobaczenia w przyszłości. - powiedziałam po
czym otworzyłam portal. Chłopcy mi pomachali, a ja pomachałam im,
po czym weszłam do portalu.
Drakonika
zakończyła pierwszą przygodę w którą się wplątała i zdobyła
czwórkę przyjaciół, ale to na pewno nie ostatni raz jak się
widzą, na pewno będzie ich jeszcze odwiedzać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz