niedziela, 27 marca 2016

Rozdział 2 Witaj w domu Drakoniko

 Drakonika
Jeszcze raz musiałam to sobie poukładać w głowie. Kim są moi rodzice? Dlaczego nie byli normalnymi ludźmi, bo chyba nie byli? Sama już nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Dobrze trzeba się ogarnąć, nie mogę cały dzień w piżamie chodzić, nawet jak bym chciała. Z szafy wyjęłam fioletową bluzkę, czarne spodnie i fioletowe trampki, ubrałam się (robię to w swoim pokoju nie w łazience, bo tak wolę), przejechałam parę razy szczotką po włosach i wystarczy sprawdzić efekt. Podeszłam do lustra wiszącego na ścianie i się przeraziłam. Wszystko wyglądało ok, tylko moje oczy świeciły fioletem, tak samo jak u mojej matki. Zamknęłam oczy i zaczęłam się cofać, co nie było chyba zbyt dobrym pomysłem, bo potknęłam się o dywan i upadłam. Kiedy tak sobie upadałam czułam jakbym przez coś przechodziłam. Kiedy w końcu moje cztery litery dotknęły ziemi w dość bolesny sposób, zauważyłam że nie upadłam na miękki dywan w moim pokoju tylko na twardą ziemię. Otworzyłam w końcu oczy i mnie zatkało, siedziałam na jakiejś dziwnej ziemi, na latającej wyspie, na której stał olbrzymi, przecudny pałac, a wokoło rozciągało się przepiękne gwiaździste niebo. Powoli podniosłam się z ziemi i ruszyłam w stronę wejścia do pałacu, wtem nagle przede mną pojawiła się piękna kobieta o długich blond włosach, spiętych w kuca i szarych oczach. Jej twarz zdobiły jakieś symbole, miała spiczaste uszy i ubrana była w długą, szarą suknię. Kobieta była częściowo przezroczysta, co sprawiało wrażeni że jest duchem (to by wyjaśniało też jej pojawienie z pustki).
- Witaj Drakoniko. - powiedziała kobieta kłaniając się w pasie.
- Skąd znasz moje imię i gdzie ja jestem, i kim jesteś? - spytałam skołowana i trochę wystraszona. Skąd obca kobieta, jakiś duch wie jak mam na imię?!
- Jestem Lilej, a znam twoje imię ponieważ byłam przyjaciółką twojej matki. Po jej śmierci obiecałam sobie, że kiedy nadejdzie czas odnajdę cię i wyszkolę na następnego Enderdeagona. A to miejsce to właśnie Kres ostoja Enderdragona i twój dom. - chwila, chwilónia. Czy ona powiedziała że to mój dom?! Dobra dużo lepsze niż malutki domek na przedmieściach. I jeszcze jedno chwilónia.
- Znałaś moją matkę? - spytałam pełna nadziei, w końcu dowiem się kim ona była.
-Tak młody Enderdragonie. Twoja matka nauczyła mnie wielu tajnik magicznych i zawsze można było liczyć na jej pomoc. Dlatego teraz czas żebym się odwdzięczyła za lata kiedy przy mnie była. I wyszkoliła cię na następnego Enderdragona.-
- A kim tak w ogóle jest Enderdragon? - nie mogłam odpuścić sobie tego pytania, po prostu nie mogłam.
- Enderdragon to strażnik, chroni wszechświat przed Ciemnościom istotom pragnącej władzy absolutnej. Twoja matka była pierwszym Enderdragonem, a ty jesteś jej następczyniom. - czy to znaczy że będę się uczyć czarować? Super!
-Teraz choć za mną wyjaśnię ci wszystko po drodze. - posłała mi promienny uśmiech, po czym odwróciła się w stronę wielkich wrót, które otworzyły się przed nią. Ruszyłam za nią, przechodziłyśmy przez korytarze na których wisiały przeróżne obrazy.
- Jak mówiłam wcześniej ten pałac jest ostoją Enderdragona, znajdują się tu przeróżne magiczne artefakty. Sam pałac jest zaczarowany, komnaty dostosowują się do potrzeb, ale najważniejsze z nich pozostają nie zmienione tak jak na przykład Komnata Historii do której właśnie zmierzamy, czy Biblioteka Stworzenia. - Lilej stanęła przy drzwiach które różniły się od innych które mijałyśmy, te były większe. Na środku drzwi był symbol przedstawiający jakąś księgę, a na brzegach coś było napisane w nie znanym mi języku. Kobieta otworzyła drzwi, za którymi była komnata, na jej ścianach widniały jakieś malowidła przedstawiające pewną historie, a na środku komnaty stał postument na którym leżała wielka księga.
- Oto Komnata Historii. To właśnie w niej znajdują się najpotężniejsze artefakty i najcenniejszy skarb Kresu, Księga Historii. W tej księdze spisane są wszystkie ludzkie historie, każdy moment życia, wszystko w niej. - podeszłam do księgi i już chciałam ją otworzyć, gdy ta sama to zrobiła. Strony księgi zaczęły się się przewracać, aż w końcu zatrzymały się. Ujrzałam jak tekst pojawia się na karcie, a po chwili urywa się i zaczął się inny rozdział.
- Kiedy jedna historia się kończy na jej miejscu pojawia się całkiem nowa. To porządek którego ma strzec Enderdragon, jeżeli Ciemność zwycięży wszystkie historie dobiegną końca i nie powstanie żadna nowa. Wtedy nastanie koniec, a ona zyska to co chce *dramatyczna pauza* chaos. - zamknęłam księgę i spojrzałam na Lilej
- Moja matka oddała życie by mnie ocalić więc jestem jej to winna. Obiecuję strzec świat przed Ciemnością, choćby ceną życia. - moje oczy ponownie zaświeciły fioletem, a ja czułam rosnącą we mnie potęgę.
- A więc czas żebyś nauczyła się korzystać z mocy którą posiadasz.

No i kolejny rozdział gotowy. Nie zapomnijcie pisać jak się podoba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz