Jeszcze raz musiałam to
sobie poukładać w głowie. Kim są moi rodzice? Dlaczego nie byli
normalnymi ludźmi, bo chyba nie byli? Sama już nie wiem co o tym
wszystkim myśleć. Dobrze trzeba się ogarnąć, nie mogę cały
dzień w piżamie chodzić, nawet jak bym chciała. Z szafy wyjęłam
fioletową bluzkę, czarne spodnie i fioletowe trampki, ubrałam się
(robię to w swoim pokoju nie w łazience, bo tak wolę),
przejechałam parę razy szczotką po włosach i wystarczy sprawdzić
efekt. Podeszłam do lustra wiszącego na ścianie i się
przeraziłam. Wszystko wyglądało ok, tylko moje oczy świeciły
fioletem, tak samo jak u mojej matki. Zamknęłam oczy i zaczęłam
się cofać, co nie było chyba zbyt dobrym pomysłem, bo potknęłam
się o dywan i upadłam. Kiedy tak sobie upadałam czułam jakbym
przez coś przechodziłam. Kiedy w końcu moje cztery litery dotknęły
ziemi w dość bolesny sposób, zauważyłam że nie upadłam na
miękki dywan w moim pokoju tylko na twardą ziemię. Otworzyłam w
końcu oczy i mnie zatkało, siedziałam na jakiejś dziwnej ziemi,
na latającej wyspie, na której stał olbrzymi, przecudny pałac, a
wokoło rozciągało się przepiękne gwiaździste niebo. Powoli
podniosłam się z ziemi i ruszyłam w stronę wejścia do pałacu,
wtem nagle przede mną pojawiła się piękna kobieta o długich
blond włosach, spiętych w kuca i szarych oczach. Jej twarz zdobiły
jakieś symbole, miała spiczaste uszy i ubrana była w długą,
szarą suknię. Kobieta była częściowo przezroczysta, co sprawiało
wrażeni że jest duchem (to by wyjaśniało też jej pojawienie z pustki).
- Witaj Drakoniko. -
powiedziała kobieta kłaniając się w pasie.
- Skąd znasz moje imię i
gdzie ja jestem, i kim jesteś? - spytałam skołowana i trochę
wystraszona. Skąd obca kobieta, jakiś duch wie jak mam na imię?!
- Jestem Lilej, a znam twoje
imię ponieważ byłam przyjaciółką twojej matki. Po jej śmierci
obiecałam sobie, że kiedy nadejdzie czas odnajdę cię i wyszkolę
na następnego Enderdeagona. A to miejsce to właśnie Kres ostoja
Enderdragona i twój dom. - chwila, chwilónia. Czy ona powiedziała
że to mój dom?! Dobra dużo lepsze niż malutki domek na
przedmieściach. I jeszcze jedno chwilónia.
- Znałaś moją matkę? -
spytałam pełna nadziei, w końcu dowiem się kim ona była.
-Tak młody Enderdragonie.
Twoja matka nauczyła mnie wielu tajnik magicznych i zawsze można
było liczyć na jej pomoc. Dlatego teraz czas żebym się
odwdzięczyła za lata kiedy przy mnie była. I wyszkoliła cię na
następnego Enderdragona.-
- A kim tak w ogóle jest
Enderdragon? - nie mogłam odpuścić sobie tego pytania, po prostu
nie mogłam.
- Enderdragon to strażnik,
chroni wszechświat przed Ciemnościom istotom pragnącej władzy
absolutnej. Twoja matka była pierwszym Enderdragonem, a ty jesteś
jej następczyniom. - czy to znaczy że będę się uczyć czarować?
Super!
-Teraz choć za mną
wyjaśnię ci wszystko po drodze. - posłała mi promienny uśmiech,
po czym odwróciła się w stronę wielkich wrót, które otworzyły
się przed nią. Ruszyłam za nią, przechodziłyśmy przez korytarze
na których wisiały przeróżne obrazy.
- Jak mówiłam wcześniej
ten pałac jest ostoją Enderdragona, znajdują się tu przeróżne
magiczne artefakty. Sam pałac jest zaczarowany, komnaty dostosowują
się do potrzeb, ale najważniejsze z nich pozostają nie zmienione
tak jak na przykład Komnata Historii do której właśnie zmierzamy,
czy Biblioteka Stworzenia. - Lilej stanęła przy drzwiach które
różniły się od innych które mijałyśmy, te były większe. Na
środku drzwi był symbol przedstawiający jakąś księgę, a na
brzegach coś było napisane w nie znanym mi języku. Kobieta
otworzyła drzwi, za którymi była komnata, na jej ścianach
widniały jakieś malowidła przedstawiające pewną historie, a na
środku komnaty stał postument na którym leżała wielka księga.
- Oto Komnata Historii. To
właśnie w niej znajdują się najpotężniejsze artefakty i
najcenniejszy skarb Kresu, Księga Historii. W tej księdze spisane
są wszystkie ludzkie historie, każdy moment życia, wszystko w
niej. - podeszłam do księgi i już chciałam ją otworzyć, gdy ta
sama to zrobiła. Strony księgi zaczęły się się przewracać, aż
w końcu zatrzymały się. Ujrzałam jak tekst pojawia się na
karcie, a po chwili urywa się i zaczął się inny rozdział.
- Kiedy jedna historia się
kończy na jej miejscu pojawia się całkiem nowa. To porządek
którego ma strzec Enderdragon, jeżeli Ciemność zwycięży
wszystkie historie dobiegną końca i nie powstanie żadna nowa.
Wtedy nastanie koniec, a ona zyska to co chce *dramatyczna pauza*
chaos. - zamknęłam księgę i spojrzałam na Lilej
- Moja matka oddała życie
by mnie ocalić więc jestem jej to winna. Obiecuję strzec świat
przed Ciemnością, choćby ceną życia. - moje oczy ponownie
zaświeciły fioletem, a ja czułam rosnącą we mnie potęgę.
- A więc czas żebyś
nauczyła się korzystać z mocy którą posiadasz.
No i
kolejny rozdział gotowy. Nie zapomnijcie pisać jak się podoba.